"Słowa mogą być jak promienie Roentgena; jeśli używać ich właściwie, przenikną wszystko. Czytasz i słowa cię przeszywają."
Aldous Huxley

czwartek, 4 lutego 2010

"Franny i Zooey" J.D. Salinger

Z wypiekami na twarzy czytałam rozmowę Franny i Lane'a podczas lunchu w restuaracji Sicklera. To właściwie, nie była rozmowa, oni się  p o r o z u m i e w a l i,  co nie znaczy, że się rozumieli. Pisząc "porozumiewali" mam na myśli wielopoziomowość ich dialogu. Ileż znaczeń może mieć zdanie zjesz swoją oliwkę czy nie? ! Tutaj wartość słów nie wyczerpuje się na ich literalnym znaczeniu, które jest tylko nakładką na prawdziwą treść rozmowy;)

  • Oderwał zwrok od futra i zaczął wpatrywać się w nóżkę kieliszka, z miną zatroskaną i niejsanym poczuciem, że jest ofiarą jakiegoś spisku. (...) Ale w tej samej chwili spojrzał na salę i spostrzegł znajomego, kolegę ze swego roku, przechodzącego w towarzystwie dziewczyny. Lane wyprostował się, poprawił na krześle i zmienił zaniepokojony i niezadowolony wyraz twarzy na minę człowieka, którego przyjaciółka po prostu wyszła do toalety, jak się to często zdarza w podobnych okolicznościach, i zostawiła go samego, tak że nie ma na razie do roboty nic innego, jak palić papierosa i nudzić się, ale nudzić w sposób interesujący.
  • Dlaczego ty się nie żenisz?(...)
  • Za bardzo lubię podróżować koleją. Człowiek żonaty nigdy już nie może dla siebie zajmować najlepszego miejsca tuż przy oknie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz