Tak sobie myślę... nie można powiedzieć, że jest zbyt dużo modlitw dziękczynnych. Nie da się znudzić swoim dziękowaniem, zmęczyć i znużyć. Można o zbyt wiele prosić, zbyt wiele mówić, przesadnie lamentować. Ale dziękować? Ktoś mi zaraz powie, że muszę mieć wyjątkowo szczęśliwe życie, w czepku być urodzona, na pewno wszystko mi się układa, mam zwyczajnego farta albo bogatych rodziców. Co ja mogę wiedzieć o nieszczęściu, o depresji, o bólu, o pechu, skoro mogłabym tylko dziękować? Tymczasem ja swoje wiem o bólu, o goryczy, o bezsilności. Jak każdy. I nie w tym sęk, że trzeba być drzewem o suchych i łamliwych gałęziach bezustannie targanym przez zimny, porwisty wiatr, żeby można było przyznać sobie prawo do mówienia o tym, że życie jest piękne. Czy naprawdę tylko wtedy możemy być wiarygodni, kiedy MIMO WSZYSTKO (a "wszystkiego" jest dużo i jest bardzo złe) potrafimy się uśmiechnąć? Przecież zawsze może być gorzej. Zawsze znajdzie się ktoś kto Ci powie: "co ty wiesz o życiu, gówniarzu?". Nie chodzi o licytację. Chodzi o korzenie. O fundament. O nadzieję. O wiarę. O taki mały, maleńki, mikroskopijny płomyczek, który nigdy nie zgaśnie. I nie zgadzam się, że "jeszcze kiedyś powiem sobie- życie jest bez sensu." Nie i koniec. Mówcie co chcecie.
Jest takie jedno miejsce oblane barokowym złotem, a jednak chłodne i ciemne. Można podejść blisko, ale nie na wyciągnięcie ręki. Można stanąć z boku, schować się, zniknąć, zatonąć w ciszy. Dotknąć z namaszczeniem kamiennej barierki i utkwić wzrok w czerwonym światełku. Tam się prosi i tam się dziękuje. Tam wlaśnie uplotłam moją łzawą, postrzępioną, nienadającą się do niczego historię i tam ją zostawiłam. Zwrócono mi naprawioną- piękną i obiecującą... Bardzo polecam. Tylko nie zapomnijcie podziękować.
"Dziękuję"
Dziękuję Ci za miłość prędką bez namysłu
za to że nie jest całym człowiek pojedynczy
a oczy nagle bliskie i niebezimienne
za glos niedawno obcy a teraz znajomy
za to że nie ma czasu by pisać list krótki
więc dlatego się pisze same tylko długie
choć pisanie jest po to by szkodzić piszącym
i miłość wciąż niezręcznym mijaniem się ludzi
że nie można Cię zabić w obronie człowieka
Dziękuję Ci za tyle bólu żeby sprawdzać siebie
a wszystko co nieważne najważniejsze
za pytania tak wielkie że już nieruchome
Ks. Jan Twardowski
za to że nie jest całym człowiek pojedynczy
a oczy nagle bliskie i niebezimienne
za glos niedawno obcy a teraz znajomy
za to że nie ma czasu by pisać list krótki
więc dlatego się pisze same tylko długie
choć pisanie jest po to by szkodzić piszącym
i miłość wciąż niezręcznym mijaniem się ludzi
że nie można Cię zabić w obronie człowieka
Dziękuję Ci za tyle bólu żeby sprawdzać siebie
a wszystko co nieważne najważniejsze
za pytania tak wielkie że już nieruchome
Ks. Jan Twardowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz